Warmia i Mazury zajęły 2. MIEJSCE W corocznym rankingu inwestycyjnym pisma samorządu terytorialnego „WSPÓLNOTA”.

To awans aż o 7 pozycji, z 9. miejsca w poprzedniej edycji klasyfikacji.

– Dumni mogą być wszyscy mieszkańcy regionu, bo jak wiemy powodzenie inwestycyjne samorządów zależy głównie od kondycji ekonomicznej przedsiębiorców i zamożności obywateli – podkreśla marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin. – Jako samorząd województwa stwarzamy warunki rozwoju i strategicznej koordynacji. Teraz pracujemy nad tym, by województwo znane z wyjątkowych walorów krajobrazowych miało szansę stać się dostawcą nowoczesnych „zielonych” technologii oraz rozwiązań medycznych.

Warmia i Mazury kojarzyły się zawsze bardziej z wypoczynkiem niż biznesem. Czy należałoby to zmienić i jak to zrobić?
– W dzisiejszym świecie szybko zyskuje na popularności idea powrotu do życia w zgodzie z naturą, a moda na to, co „eko”, wkroczyła w zasadzie we wszystkie aspekty życia gospodarczego i społecznego. W tym kontekście podstawowy zasób województwa warmińsko-mazurskiego, jakim jest czyste, nieskażone środowisko przyrodnicze, okazuje się skarbem. Do tej pory postrzegane było ono głównie w aspekcie letniej turystyki i rekreacji. Wizerunek województwa od lat powiązany jest ściśle z wakacyjnym wypoczynkiem, uprawianiem sportów wodnych, rekreacją na łonie natury. I tego rodzaju stereotypowe myślenie trudno jest przełamać. Tymczasem dzisiaj region mógłby być wiarygodnym sprzedawcą „zielonych” technologii, tym bardziej że popyt w tym obszarze stale rośnie.

Kluczem do rozwoju miały być tzw. inteligentne specjalizacje. Czy spełniły pokładane w nich nadzieje?
– Specjalizacje województwa są mocno związane ze środowiskiem przyrodniczym Warmii i Mazur. Dwie z nich, czyli drewno i meblarstwo oraz ekonomia wody, są wzrostowe. Firmy zajmujące się tymi dziedzinami okazały się odporne na kryzysy, takie jak pandemia COVID-19. Radzą sobie bardzo dobrze na rynku krajowym, ale też na zagranicznych. Niestety, tradycyjna gałąź gospodarki województwa, z której wywodzi się trzecia inteligentna specjalizacja – żywność wysokiej jakości – wyraźnie odczuła skutki kryzysu, jaki wywołała pandemia. Jej wpływ był także bardzo wyraźny w ważnym dla regionu sektorze turystycznym. Zmiany zaszły m.in. w strukturze odwiedzających region, np. ubyło turystów zagranicznych, za to znacząco zwiększyła się liczba klientów z Polski. Jednocześnie pogorszyła się sytuacja hoteli całorocznych, o wysokim standardzie usług. Klienci poszukują teraz miejsc umożliwiających odizolowanie się od innych ludzi, czyli domków na wynajem, pensjonatów itp. Zwiększyło się również zapotrzebowanie na usługi zdrowotne i rehabilitacyjne. Ta tendencja wskazuje, że województwo powinno kontynuować rozwój funkcji uzdrowiskowej.

Stąd strategiczna decyzja o kolejnej inteligentnej specjalizacji związanej właśnie z tą dziedziną. Jak to się przełoży na rozwój regionu?
– Stawiamy na rozwój nowej specjalizacji – zdrowe życie. Słuszność tej diagnozy potwierdza choćby spektakularny sukces nowego kierunku nauczania – medycyny – na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Rozwijamy też infrastrukturę związaną ze zdrowiem. Funkcja uzdrowiskowa na tych terenach nie jest niczym nowym, raczej uśpionym, od co najmniej 1945 roku, potencjałem. Pięć miejscowości województwa – Gołdap, Lidzbark Warmiński, Górowo Iławeckie, Frombork i Miłomłyn – weszło na ścieżkę zdobycia statusu uzdrowiska, korzystając przy tym z finansowania Polityki Spójności UE w dwóch już perspektywach finansowych: 2007-2013 i 2014-2020. Ostatnio dołącza do nich Olecko. Rozwój sektora zdrowotnego to równocześnie nowe miejsca pracy, zyski dla przedsiębiorców, dochody dla samorządów, a więc kolejne koło zamachowe gospodarki regionu. Ważne jest to, że równolegle obserwujemy zwiększoną aktywność środowiska biznesu, które zidentyfikowało innowacyjne pole do działalności gospodarczej. W efekcie wyodrębniła się czwarta specjalizacja pod nazwą zdrowe życie. Województwo ma realne szanse stać się wiarygodnym sprzedawcą usług zdrowotnych i technologii medycznych.

Warmia i Mazury to jedyny region graniczący z Rosją. Po wybuchu wojny w Ukrainie, sąsiedztwo to stało się chyba obciążeniem?
– W obliczu wojny w Ukrainie, sąsiedztwo Federacji Rosyjskiej, które mogłoby być czynnikiem wspierającym rozwój, diametralnie odwraca swój wpływ. Wydawać by się mogło, że położenie przy granicy zewnętrznej UE będzie atutem. Tymczasem w ciągu 23-letniej historii samorządowego województwa tylko raz społeczeństwo Warmii i Mazur miało takie poczucie – w okresie funkcjonowania małego ruchu granicznego. Po ponownym zamknięciu granicy ustały wszelkie związki gospodarcze po obydwu stronach. Wojna w Ukrainie zachwiała przy tym poczuciem bezpieczeństwa mieszkańców Warmii i Mazur, m.in. z uwagi na sąsiedztwo obwodu kaliningradzkiego. Obserwujemy także obawę potencjalnych inwestorów przed lokowaniem się na Warmii i Mazurach z powodu bliskiego sąsiedztwa Rosji.

Jakie konkretnie problemy odczuwają przedsiębiorcy, którzy zarabiali na wymianie handlowej z Rosją?
– Przedsiębiorstwa, które z powodu ustawowego zakazu kontaktów gospodarczych z Rosją, wprowadzonego bez vacatio legis, znalazły się w trudnej sytuacji, ponieważ albo nie dostały towaru, za który już zapłaciły, albo nie mogą rozliczyć się z rosyjskim kontrahentem. Oczywiście nie otrzymały żadnych rekompensat czy zwolnienia z podatków. Muszą też przeprofilować swoją działalność. Już obserwujemy, że ma to wpływ na zatrudnienie i dotyka najbardziej firm zlokalizowanych na i tak słabym ekonomicznie pograniczu. Gminy, zwłaszcza te z bezpośredniego pogranicza, odczuwają tego skutki. Pamiętajmy przy tym, że już wcześniej były one najsłabszymi ekonomicznie terytoriami, które uznano za obszary marginalizacji. Towarzyszy temu zjawisko wyludniania się tych, i tak już słabo zamieszkanych, obszarów, niski poziom aktywności gospodarczej, słabnąca atrakcyjność zamieszkania oraz nie w pełni spożytkowany potencjał przyrodniczy.

Wynika z tego, że niezbędne jest wsparcie regionu z poziomu centralnego.
– Zaniedbywane inwestycyjnie przez około 55 lat, a równocześnie chyba najbardziej ograbione tereny współczesnej Polski, nie zdążyły jeszcze w pełni zaspokoić swoich podstawowych potrzeb cywilizacyjnych. Tymczasem tendencje centralizacyjne instrumentów finansowych w samej Unii Europejskiej pogłębiają tę sytuację. Jednocześnie Warmińsko-Mazurskie nigdy nie było i nie jest priorytetem w wydatkach budżetu państwa. Tendencje do centralizacji na poziomie krajowym świadczą o tym, że Polska resortowa trzyma się nadal dobrze. Przez wiele lat nie doprowadzono do rozmontowania tego archaicznego podejścia do zarządzania rozwojem. Na cały proces negatywnie wpłynęło również trwające  od kilku lat ograniczanie samorządności.

Jakich konkretnie działań oczekują władze regionu ze strony rządu?
– Przede wszystkim to przestrzeganie zasady subsydiarności, stworzenie przestrzeni do działania i inteligentne wspomaganie, np. poprzez wsparcie dla takich obszarów, jak pogranicze. Konieczne jest wyposażenie samorządów województw w dochody pozwalające na prowadzenie skutecznej polityki rozwoju. Oczekujemy ukierunkowania programów rządowych na dofinansowanie projektów, które nie są już finansowane przez środki unijne, a są istotne dla polityki rozwoju prowadzonej przez województwo. Warmińsko-Mazurskie potrzebuje też pomocy rządu w ulokowaniu dużych inwestorów na terenie województwa – takich, których działalność pobudziłaby aktywność małych i średnich przedsiębiorstw. Na koniec oczekujemy zwiększenia bezpieczeństwa społeczeństwa poprzez większą, stałą obecność wojska na Warmii i Mazurach. Ma to znaczenie nie tylko dla zdolności do obrony przed ewentualną agresją, ale także aspekt czysto gospodarczy.

Autor zdjęcia: Robert Robaszewski/Agencja Wyborcza.pl

Źródło: warmia.mazury.pl